Zwycięstwem 3:0 (2:0) zakończył się ćwierćfinałowy mecz w ramach Pucharu Polski ZOZPN, którym drużyna Hetmana mierzyła się z Andorią Mircze. Swoje premierowe gole dla biało-zielono-czerwonych zdobyli Wesley Cain oraz Kacper Maciaś, trzecie trafienie w drugiej połowie meczu dołożył Mikołaj Grzęda, który tym samym ustalił wynik meczu.
Jako pierwsi do ataku ruszyli gospodarze, którzy szczególnie aktywni byli w bocznych sektorach boiska. Na szczęście dla Hetmana strzał Daniela Tracza był zbyt lekki, aby zaskoczyć Grzegorza Gibkiego.
Kolejne minuty to mozolna gra obydwu drużyn. Mecz przypominał niekiedy trening, a rywalizacja skupiała się głównie w środku pola. Starania Hetmana zostały wynagrodzone w 18 minucie meczu. Wesley Cain zauważył, że Paweł Pryl wyszedł z bramki i strzałem niemalże z połowy boiska wyprowadził Hetmana na prowadzenie.
Kolejne minuty, to znowu spokojna gra Hetmana i próba ataków zespołu Przemysława Siomy skrzydłami. Ta próba mogła udać się na kwadrans przed zakończeniem pierwszej połowy. Najpierw świetną interwencją po strzale Daniela Tracza popisał się Grzegorz Gibki, kilka chwil później ponownie górą był bramkarz Hetmana, który tym razem zatrzymał uderzenie Artura Maca.
Niewykorzystane sytuacje się mszczą. I nie ma tu przekłamania, bowiem w 45 minucie spotkania Kacper Maciaś pozazdrościł pierwszej bramki w Hetmanie Wesleyowi Cainowi i podobnie zdecydował się posłać piłkę tuż za kołnierz bramkarza Andorii wykorzystując po pierwsze złe ustawienie golkipera gospodarzy, a po drugie oddając niezwykle precyzyjny strzał.
Druga połowa przyniosła dwie zmiany w zespole Hetmana. Na boisku w miejsce Wesleya Caina i Łukasza Pokrywki pojawili się Rafał Turczyn oraz Piotr Białousko. Pierwsza akcja zamościan przyniosła kolejnego gola. Do futbolówki przed polem karnym doszedł Mikołaj Grzęda i precyzyjnym uderzeniem tuż przy słupku umieścił piłkę w bramce Andorii.
Dziesięć minut później Hetman powinien był prowadzić 4:0, ale dobrą interwencją popisał się Paweł Pryl. Od tego momentu Hetman grał spokojnie, nie forsował tempa. Gospodarze również osłabli z sił.
W samej końcówce meczu po dwóch stałych fragmentach gry niewiele zabrakło do podwyższenia rezultatu. Najpierw po rzucie rożnym nad bramką strzelał Norbert Myszka. Chwilę później minimalnie obok bramki z rzutu wolnego uderzał Kacper Maciaś.
Hetman miał za zadanie awansować i przede wszystkim wrócić do Zamościa bez kontuzji. Te dwa zadania zostały wykonane i przygoda z Pucharem Polski na szczeblu okręgowym trwa nadal.
W półfinale zespół trenera Jarosława Czarnieckiego zmierzy się z Tomasovią Tomaszów Lubelski, który w o finał z Hetmanem zagra dzięki temu, że Unia Hrubieszów zrezygnowała z gry. W drugim półfinale Pogoń Łaszczówka zmierzy się z Huczwą Tyszowce.
Następny mecz Hetmana już w najbliższą sobotę. Rywalem biało-zielono-czerwonych w Zamościu będzie zespół Avii Świdnik, który rozbił dzisiaj rezerwy Korony Kielce aż 6:1. Jednego z goli zdobył były zawodnik Hetmana, Kamil Oziemczuk.
Andoria Mircze 0:3 (0:2) K.S. Hetman Zamość
Strzelcy bramek: Wesley Cain (18’), Kacper Maciaś (45’), Mikołaj Grzęda (56’).
Hetman: Gibki – Pupeć, Jaroszyński, Jamroż (65′ Myszka), Gierowski – Maciaś, Dajos (55′ Wolanin), Polak, Pokrywka (46′ Białousko) – Cain (46′ Turczyn), Grzęda (75′ Rosiak).
Tekst: KS Hetman Zamość