Okiem medium, czyli zapiski na skraju szklanej kuli (czyli uwaga może być ślisko).

0
779

„Subtelne” różnice

Jak to u was jest? – mówi „Mamadou z Bagdadu” – woda ścieka i pies ścieka? A to tylko jeden z przykładów wieloznaczności (tu brzmienia) języka polskiego. „Polska język, trudna język” – mówi z kolei „Mea z ZEA” – a przypadków mamy tylko 7, podczas gdy Eskimosi podobno aż 253. U nas dodatkowo przypadki chodzą po ludziach, a ludzie grzecznie chodzą ulicami i nie są ulicznikami, ale są ulicznice…

fractal-961605_1280Skupmy się na definicjach osobliwych przypadków nazw osobowych acz pospolitych (choć tu przypisani do nazw owych oponować zechcą, w kwestii pospolitości, ale przecież mogą…, byleby nie pluli, bo wiatr często zmienia kierunek).

Po pierwsze nauczyciel. Ten, który ma zawsze rację, nawet jeśli jej nie ma, bo przecież nie zawsze musi i nie zawsze może, a czasami nawet nie powinien. Nauczyciel – ten uciemiężony, uciśniony funkcjonariusz targający kaganek (niekiedy) lub kaganiec (równie często) oświaty – i już na starcie sprawa się gmatwa, bo jeśli kaganiec to nie nauczyciel, a tylko realizator podstawy programowej. Specjalista od zajęć na macie: macie grajcie, macie przeczytać, macie przepisać, macie być cicho. Domagam się, by ktoś, kto ma takie narzędzia, dokonał tego rozgraniczenia „z urzędu”. Różnica jest kolosalna! A realizatorom podstawy mówię stanowcze nie! Dlaczego? Bo idzie tu o dobro dziecka, a nie o statystyki i zgodność w tabelach.

Drugi w kolejce dziennikarz – choć mówi się, że dziennikarze to tylko w poważnych mediach są. Tymczasem roi się od pismaków, grafomanów i dziennikarzy przez duże H („którzy jako te hieny, żerują na ludzkim nieszczęściu”) – nawet w Ratuszu się od nich poodgradzali, a część odwróciła. Ja się nie odwracam, chylę czoła, ale na kolana nie padam. Pisać każdy może. Byleby wydawca był i odbiorca, a nadawca się jakiś znajdzie. Lepszy- dziennikarz, gorszy – nie dziennikarz, ale piszący, byleby nie hiena. Nawet jeśli czasem ktoś nie zrozumie… trudno.

I wreszcie student – czy raczej uciśniony przez system zdawacz egzaminów. 4xZ – Zakuć, Zaliczyć, Zapić, Zapomnieć. Domena/dewiza, wyróżnik/wyznacznik? Widział kto ostatnio jakiś kierunek, jakąś uczelnię, gdzie się studiuje, analizuje, dyskutuje, rozbiera na części pierwsze i ostateczne, dochodzi do sensu, sedna. Homo sapiens, a student ledwo sapiens. Ale przy kasie. Dzisiaj się płaci i się zdaje/zalicza egzaminy. Bo papier być musi, a ten wszystko przyjmie – nawet się nie zaczerwieni, choć spłonąć ze wstydu mógłby. I potem mamy dziennikarzy od marnych treści (dajmy na to żołądkowych), pedagogów od 7 boleści (przepraszam chciałem napisać – 7 przedmiotów – naprawdę), którzy owszem kończą te studia z piątkami, ale dobrze wiedzą, że nieszczęśliwy wuefista nie będzie dobrym anglistą, a wesoły polonista będzie dostawał histerii w temacie mchu czy paproci. Szukam nauczyciela, mistrza – który pozwoli się prześcignąć, przerosnąć lub choćby dorównać – jeśli nie jest to możliwe, stanę się ślepym wyznawcą, a tak się rodzi fanatyzm. Religijny – znamy, innych możemy się spodziewać.

 

Piotr Piela

Poprzedni artykułSceniczne popisy Gimnazjalistów z Komarowa
Następny artykułKomunijny maj….
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments