Teresa Ferenc ze wsi Sochy

0
2931
fot. Zbigniew Jankowski - z archiwum Anny Janko

1 czerwca 1943 r. na skraju zwierzynieckich lasów
rozstrzelano moją wieś.
Sochy – jak we Francji Oradour,
Sochy – jak w Czechach Lidice,
Sochy – jak we Włoszech Mezzinote.

(Teresa Ferenc: Wieś skamieniała)

 

W przeddzień setnej rocznicy urodzin ks. Jana Twardowskiego, poety, przedstawiciela współczesnej liryki religijnej, słynnego księdza rzymsko-katolickiego, prałata honorowego Jego Świątobliwości Jana Pawła II, w Domu Literatury Stowarzyszania Pisarzy Polskich przy Placu Zamkowym w Warszawie odbyło się kolejne uroczyste wręczenie Nagrody im. ks. Twardowskiego. Tym razem laureatką nagrody literackiej, za rok 2014, została poetka, dziennikarka i reporterka oraz krytyk literacki Barbara Gruszka-Zych (ps. Magdalena Fornalczyk, Barbara Szkoc) za tomik poezji pt. „Koszula przed kolana” (opublikowany przez Wydawnictwo „Gość Niedzielny” w Katowicach).

Tego samego dnia Medalem im. ks. Jana Twardowskiego została udekorowana poetka Teresa Ferenc za całokształt twórczości poetyckiej. Na rewersie wygrawerowano napis:

„Teresie Ferenc za twórczy wkład w poezję polską.
1 czerwca 2015 r.

Medal im. ks. Jana Twardowskiego został ustanowiony z okazji setnej rocznicy urodzin ks. Jana Twardowskiego i odtąd będzie przyznawany co roku. Tak więc Teresa Ferenc jest pierwszą w historii medalistką tego typu nagrody literackiej, upamiętniającej życie i twórczość wybitnego liryka religijnego, autora słynnego zdania: „Śpieszmy się kochać ludzi – tak szybko odchodzą”. Uroczystości poprzedziła Msza św. w pobliskim kościele SS. Wizytek – w intencji Patrona Konkursu śp. Ks. Jana Twardowskiego.

Wręczenia nagrody i medalu dokonał ks. Janusz A. Kobierski – przewodniczący kapituły i jury w obecności pozostałych członków: Stanisława Grabowskiego – sekretarza, Grzegorza Zegadło, Wojciecha Kaliszewskiego i Tomasza Burka, znakomitych twórców, krytyków i znawców współczesnej literatury, w tym także poezji polskiej.

Laudację, uzasadniającą wyróżnienie Teresy Ferenc pierwszym Medalem im. ks. Jana Twardowskiego, wygłosił krytyk literacki Wojciech Kaliszewski, pracownik naukowy Instytutu Badań Literackich przy Polskiej Akademii Nauk. Ponadto, na życzenie laureatki medalu, odczytano wiersz „Rzeźba od księdza Jana” z tomu „Widok na życie”. W pięknej uroczystości wręczenia nagrody i medalu nie mogła, ze względu na wiek i stan zdrowia, osobiście uczestniczyć Teresa Ferenc.


Poetka Teresa Ferenc pochodzi z Zamojszczyzny, jej życie i twórczość literacka także ściśle związane są z Zamojszczyzną i Roztoczem. Urodziła się 27 kwietnia 1934 roku w Ruszowie-Kolonii pod Zamościem (gmina Łabunie), jest córką rodziny chłopskiej, Władysława Ferenca i Józefy z Mielników. Pierwsze dziewięć lat życia spędziła z rodzicami i rodzeństwem we wsi Sochy koło Zwierzyńca na terenie Ordynacji Zamoyskich. Szczęśliwe lata dzieciństwa Teresy Ferenc przerwała okrutna pacyfikacja Soch 1 czerwca 1943 roku – straciła ukochanych i kochających rodziców, dom rodzinny i wieś w dolinie. Dalsze lata dzieciństwa i młodości przeżyła u rodziny i krewnych w Stolnikowiźnie (w domu dziadka, stąd pochodziła jej matka), Majdanie Lubelskim i w Krasnymstawie oraz w domach dziecka w Zamościu (tutaj uczęszczała do piątej i szóstej klasy szkoły podstawowej) i Międzyrzeczu Podlaskim k. Białej Podlaskiej (tu uzyskała świadectwo ukończenia klasy siódmej). Po ukończeniu szkoły podstawowej, w latach 1950-1956, uczyła się w Liceum Pedagogicznym (w Leśnej Podlaskiej), a następnie ukończyła Studium Nauczycielskie w Katowicach uzyskując dyplom pedagoga plastyka. Przez kilka następnych lat pracowała jako nauczycielka szkół średnich – Liceum Pedagogicznego i Liceum Ogólnokształcącego w Rybniku.
W 1956 roku Teresa Ferenc poślubiła poetę Zbigniewa Jankowskiego, jest matką znanej poetki, pisarki, felietonistki i krytyka literackiego Anny Janko oraz poetki i tłumaczki Mileny Wieczorek. Mieszkając i pracując w Rybniku założyła, wspólnie z mężem w 1959, Klub Literacki „Kontakty” przy Rybnickim Domu Kultury (zapoczątkował organizowanie znanych wówczas na Śląsku Rybnickich Dni Literatury). W Rybniku miał także miejsce debiut literacki Teresy Ferenc – w Turnieju Jednego Wiersza, zorganizowanym w ramach Rybnickich Dni Poezji, uzyskała I nagrodę – tzw. Złotą Lampkę Górniczą; tutaj także opublikowała swój pierwszy tom wierszy pt. „Moje ryżowe poletko” (Wydawnictwo „Śląsk”, 1964), który jest debiutem książkowym poetki.
W latach 1965-1971 roku Teresa Ferenc wraz z mężem i córkami mieszkała w Kołobrzegu. Tutaj, wspólnie z mężem, zorganizowała literacko-plastyczny Klub Myśli Twórczej oraz Kołobrzeską Grupę Poetycką „Reda”, otrzymywała stypendium literackie im. Tadeusza Borowskiego, została członkiem Stowarzyszenia Marynistów Polskich oraz Związku Literatów Polskich, otrzymała także nagrodę artystyczną Ziemi Koszalińskiej. Mieszkając w Koszalinie ogłosiła drugi tom poezji pt. „Zalążnia”(Wydawnictwo Literackie, 1968). Przez kolejnych pięć lat, 1971-1975, Teresa Ferenc mieszkała we Wrocławiu. W tym okresie życia ogłosiła trzy zbiory wierszy: „Godność natury” (Wydawnictwo Poznańskie, 1973), „Ciało i płomień” (Ossolineum, Wrocław 1974) oraz „Małżeństwo” (Wydawnictwo Poznańskie, 1975)


Od 1975 Teresa Ferenc mieszka już na stałe w Sopocie (początkowo wspólnie z mężem i córkami, obecnie już tylko z mężem). Mieszkając i uczestnicząc w życiu literackim Trójmiasta otrzymała nagrodę wojewody gdańskiego za całokształt twórczości literackiej, nagrodę im. Brata Alberta za twórczość poetycką o charakterze religijnym, przystąpiła do Stowarzyszania Pisarzy Polskich, była wiceprezesem oddziału SPP, została także członkiem Polskiego PEN Clubu. Mieszkając i tworząc w Sopocie Teresa Ferenc wydała kilkanaście tomów i zbiorów poezji: „Poezje wybrane i nowe” (Ossolineum, Wrocław 1976), „Wypalona dolina” (Czytelnik, Warszawa 1979), „Poezje wybrane” (LSW, Warszawa 1980), „Pieta” (Wyd. Morskie, Gdańsk 1981), „Najbliższa ojczyzna” (KAW, Gdańsk 1982), „Grzeszny pacierz” (W Drodze, Poznań 1983), „Poezje wybrane” („Czytelnik”, Warszawa 1984), „Drzewo dziwo” (Wyd. Morskie, Gdańsk1987), „Kradzione w raju” (Glob, Szczecin 1988), „Nóż za ptakiem” (Czytelnik, Warszawa, 1988), „Wiersze” (Wyd. Dolnośląskie, Wrocław 1994), „Boże pole” (W Drodze, Poznań 1997), „Psalmy i inne wiersze dawne i nowe” (Wyd. Polnord, Gdańsk 1999), „Dzieci wody” (Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2003), „Stara jak świat. Wiersze nowe (1998-2003)” (Wyd. Polnord 2004), „Ogniopis. Wybór wierszy” (Nowy Świat, Warszawa, 2009), „Widok na życie” (Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2012). Za tom poezji „Wypalona dolina” Teresa Ferenc otrzymała w 1979 roku Nagrodę im. Stanisława Piętaka (”Gdańska Książka Roku 1979” w dziedzinie poezji); za „Boże pole” – wyróżnienie przyznane przez Fundację Kultury (w 1997) oraz kwartalną nagrodę Media Książce (Gdańska Książka Wiosny, 1997); za zbiór „Stara jak świat” – Nagrodę Artusa 2004 oraz nagrodę Media Książce za rok 2004.

red. Kazimierz Latuch

Teresa Ferenc

Rzeźba od księdza Jana

Ciągle tu jesteś – dziw bierze –
Czy to tylko fotografie z szuflad
wołają mnie znów po imieniu
Rzeźba od ciebie czuje moje dotknięcia
Była zrośnięta z półką twego domu
teraz pije chłód mojego biurka

Pod oknem azalie
W bieli ściana zimna
Płatki mrozu jak pszczoły ze snu
przyległy do szyby

Patrzymy sobie
w nieobecne oczy



treść laudacji wygłoszonej na uroczystym przyznaniu Medalu im. ks. Jana Twardowskiego.

Wojciech Kaliszewski

 

Pozbierane słowa

Myślę i jestem o tym coraz bardziej przekonany, że to nie Teresa Ferenc, nie młoda nauczycielka rysunków przed laty szukała poezji, ale że to poezja jej wówczas szukała, że poezja dorastała i przemieniała się w jej wyobraźni i pamięci w sztukę naznaczoną mową, nie jakimś abstrakcyjnym językiem, ale właśnie mową w całej swojej ekspresji wiarygodną, bo zrośniętą z tkanką realnego istnienia. Mową, która wypełniała i wypełnia bez reszty przestrzeń od krzyża do czaszki / od ramion do ud. To mocno wytyczone i wyraziste aż do bólu granice, odczuwalne i widzialne są dla każdego. Wykreśliła je Teresa Ferenc – niczym linie swojego świata-doświadczenia – w wierszu Poród napisanym w 1958 roku i nagrodzonym cztery lata później w czasie Rybnickich Dni Literatury. Tak narodziła się Teresa Ferenc – poetka. Ale nie spieszyła się z książkowym debiutem. Pierwszy tom jej wierszy Moje ryżowe poletko ujrzał światło dzienne dopiero w 1964 roku. Bo pisanie nie było dla niej czymś prostym i oczywistym. Każda fraza długo dojrzewała w jej wyobraźni do swojej pełni, kiełkowała z pamięci w świetle niepewności i wątpliwości. Nie mogło być inaczej, skoro Teresa Ferenc przyjęła poezję jako formę żywą, otwartą, poddaną lękom i radościom realnego przeżywania.

Teresa Ferenc od zawsze szukała takich słów, które pozwoliłyby jej przynajmniej cząstkowo uporać się z tym, co miała jakby najbliżej siebie, w sobie, w pamięci i w tym świecie, który  otaczał ją na wyciągnięcie ręki. O sobie powie: dokopałam się siebie i mowy / ja niczyja. Dlatego promień jej poetyckiego spojrzenia zakreślał łuk po okręgu naznaczonym konkretami. Ona nie umiała inaczej pamiętać, poznawać i pisać. Musiała i musi dotknąć, usłyszeć i zobaczyć. Dopiero potem wiersz zaczyna te wszystkie rozpoznane konkrety łączyć, stając się rzeczywistym ogniwem świata krzyczącej podłogi / wołającej ściany / kropli krwi w zawiasach:

jestem spoiwem nieba i ziemi
o czym wiem
i czego nie
i że wszystko posiane zbierze się
choćby na kamieniu
choćby nad urwiskiem

Wiersze Teresy Ferenc przypominają nierzadko małe traktaty pamięci. Ale poetka nie sięga do niej w trybie prostym, rejestrująco-księgującym. Funkcją jej twórczego pamiętania jest przede wszystkim od-pamiętywanie dobra od zła. Ta funkcja sprawdza się nie w planie kartki leżącej na stole przed autorką, ale w przestrzeni jej sumienia. Stąd wybiega ów promień poznający i tutaj skupiają się wszystkie jego drgania. To tutaj wiem oddziela się od tego czego nie. Sumienie to także przestrzeń pełna imion, którymi można obdarować świat i dzięki którym samemu jest się darem dla świata. W imionach i nazwach zamyka się miłość i przebaczenie. A z nich miłość jest darem największym. Nie ma innego źródła wspólnoty istnienia i trwania, niż miłość. Ona jest ogniem i ogniwem zarazem. Jest wolnym i żywym płomieniem, ale – jeśli jest naprawdę darem – scala, stapia i trwale łączy:

Kocham cię do osłupienia
języka i mowy
która nas złożyła
w jeden wspólny ogień

Miłość rozumiana jako źródło przemiany pozwala współodczuwać. Dlatego Teresa Ferenc stara się przygarniać świat tak z jego bólem, jak i z radością. I dlatego w jego i swoim imieniu prosi o światło potrzebne do życia:

Bóg się rodzi
złamie kark nietoperzowi
latającemu we mnie na oślep
rozerwie kokon agonii

To ostatnia strofa wiersza-kolędy napisanego na Boże Narodzenie 1981 roku. Prywatne, indywidualne doznanie uformowane w postaci pierwszoosobowego wyznania jest jednocześni także wypowiedzeniem zbiorowym, wspólnym i wręcz uniwersalnym. To są, czy były przeżycia wówczas nas wszystkich, a dzisiaj poprzez słowne uporządkowanie sens tamtych chwil przekroczył granice czasu, wkraczając między miłość i upodlenie, między życie i śmierć. Ten poziom uogólnienia poetka zdobywa dlatego, że nigdy nie straciła z oczu konkretu. Jej wiersze są pełne jej samej. Jej psalmy nastrojone są według drgań jej serca. Nie  ma w tym przesady. Bo poezja Teresy Ferenc jest poezją prawdy, a jej czas i czas w jej wierszach – jak sama powiedziała – nie jest abstrakcją. I tak jest rzeczywiście. W świecie tych wierszy nie ma nicości. Nie ma po prostu tego, co jest brakiem istnienia. A tego właśnie potrzebujemy – czekamy na potwierdzenie tego, ze jesteśmy:

Rozchodnik przełazi przez płot
Na listkach świeci pył owadów
Osa przystanęła u mojego progu
rozlała ognia nektar
Pies przyniósł w oczach las
kot całe pole w jaskrach

Nie wierzę w ich nicość

A przecież cały ten świat, rozświetlony i zarazem wymierny dar życia mógłby być odrzucony i zasłonięty ciemnością żalu, gdyby poetka tak bardzo poturbowana przez zło nie dostrzegła, że jasność z dobrem się splata / jak wiklina z koszem. To są widzialne znaki trwania mimo wszystko i często nawet wbrew logice zdarzeń. I to właśnie te znaki  zachwycają chyba najbardziej w jej wierszach. Zachwycają i wzruszają. A nikt nie zaprzeczy, że wzruszyć może tylko to, co sprawia, że choćby na chwilę stajemy się inni.

Teresa Ferenc jest poetką silną, bo udało jej się udźwignąć ogromny, przygniatający ciężar chwili, w której cała przyszła perspektywa jej życia została przecięta. To jest ciężar popiołu i łez. Udźwignąć go można było tylko dzięki otwarciu się na to, co niewyobrażalne i przerastające ludzką myśl. Ta wielkość staje przed nią w chwilach nieoczekiwanych, pojawia się w sposób niewytłumaczalny jak kropla na liściu tarniny / wprost ze skroni Boga. Z takich kropli, odłamków światła, metafizycznych przebłysków i porywów Teresa Ferenc składa swoją opowieść.

W wierszach Teresy Ferenc obecne są wszystkie cztery żywioły. One tworzą jakby naturalną głębię jej wewnętrznego świata, ale bez nich nie byłoby przede wszystkim pełni poetyckiego obrazowania, nie byłoby dosłowności świata przedstawionego. Ale  dla Teresy Ferenc żywioły nie są jakąś mityczną pramaterią, lecz osnową dobrze znanego pejzażu, są oswojone i zaprzyjaźnione, budują świat, który ma swoją formę i historię, bo został stworzony. To wszystko są elementy i sploty struktury sensu, który jest człowiekowi zadany do odgadnięcia. Tajemnica kryje się w słowach, które są dla Teresy Ferenc węzłami znaczeń. Każde z nich jest przez poetkę starannie dobierane i dopasowywane do pozostałych. Tak powstają frazy zdolne udźwignąć ciężar rzeczywistych przeżyć. Teresa Ferenc nie zderza ze sobą słów, nie szuka napięć, które powstają między nimi. Język jest dla niej prostą ścieżką mowy, która rozwija się tak w wysokich, jak i w niskich rejestrach.

Poezja Teresy Ferenc jest opowieścią bardzo mocno zrośniętą z życiem. Jest z życia brana. To jest poezja budująca, dająca poczucie trwania, mimo że drga w niej nieprzerwanie echo strasznych przeżyć wojennych. A jednocześnie jest to poezja wielkiego zawierzenia, zaufania do miłości, która człowieka – jeśli ją wybierze – nigdy nie zdradzi i nie porzuci.

Poprzedni artykułRoztoczański Gąsiorek
Następny artykułŚwięto Wojska Polskiego
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments